Wspomnienie architekta Wojciecha Kornatowskiego


Pożegnanie
Pożegnaliśmy 3 sierpnia 2011 roku  mojego kolegę, przyjaciela, współpracownika i wieloletniego wspólnika architekta Wojtka Kornatowskiego.
Chciałbym poświęcić kilka słów temu niepospolitemu człowiekowi.
Poznaliśmy się z Wojtkiem na studiach na wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej w latach osiemdziesiątych zeszłego wieku. Po studiach Wojtek pozostał na uczelni i rozpoczął pracę asystenta w Katedrze Projektowania Wiejskiego. W roku 1999 kiedy to Polska uwolniła się z pod komunistycznego jarzma, dla nas architektów otworzyły się z powrotem- z powrotem od czasów dwudziestolecia międzywojennego- możliwości zakładania autorskich pracowni i bezpośredniej pracy z inwestorami.Wolność obywateli przekładała się w naszej działalności na wolność twórców. Towarzyszący przełomowi ogromne ożywienie gospodarcze, przekształciło Polskę w największy w Europie plac budowy. Pojawiły się zlecenia projektowe od inwestorów prywatnych, takie, które pozwoliły na utrzymanie własnych pracowni. Namówiłem wówczas Wojtka na porzucenie uczelni i pracy naukowej, dla założenia wspólnej pracowni projektowej.
Wojtek tworzył z pasją, ale też z ogromnym poczuciem odpowiedzialności. Rzetelność i odpowiedzialność, była jego podstawową zasadą życiową i przekładała się na całą działalność. To zjednywało mu wielu przyjaciół i zacnych inwestorów. Swoją pracę zawodową traktował jako misję, a czasem służbę. Często zadania, których się podejmował , szczególnie dla inwestora państwowego, były źle opłacane i realizowane na skraju opłacalności. Wojtek nigdy nie wycofywał się z takich kontraktów, a zawsze wywiązywał się z podjętych zobowiązań, nadrabiając swoim czasem i niezwykle wytężoną pracą, czasem po 18 godzin dziennie. Zbudował swoją twórczością, rzetelnością i niezwykłą pracowitością Markę Architekta, któremu można zaufać.
W czasach kiedy w przetargach na zamówienia publiczne liczy się tylko cena, Wojtek  znajdował miejsce dla twórczości i dobrej, rzetelnej architektury, trwałej, z dobrze rozwiązanym detalem
Dzielił się swoją wiedzą i doświadczeniem  z młodszymi współpracownikami , dzięki czemu wykształcił sporą rzeszę architektów o podobnym podejściu do zawodu.
Na pierwszym miejscu była u Wojtka zawsze  rodzina- o której szczęście zabiegał niezwykle. Przy tym jednak potrafił spełniać się jako twórca, architekt, dając nam przykład, że można to robić dobrze, nie rezygnując z zasad.
Pozostawiłeś Wojtku dobrze prosperującą firmę i te wspaniałe , skąpane dziś w słońcu, zrealizowane według Twoich projektów baseny, hale sportowe, szkoły, domy mieszkalne,  kościoły.
Pozostajemy Ci wdzięczni za Twoją  pracę, poświęcenie i przykład życia pożytecznego i uczciwego. 
 
Na zdjęciu poniżej Wojtek Kornatowski (20.10.1954+ 29.07.2011) i ostatnie jego zrealizowane projekty basenów publicznych w Toruniu, Pułtusku, Inowrocławiu  i w Ostrołęce